Zimno wtedy było. Ale dałyśmy radę ;)
Dzisiaj byliśmy z naszą słit klasą na spektaklu pt. "Świętoszek".
Już wcześniej stwierdziłam, że jeśli to się dzieje w Lęborku, to skazane jest na kompromitację. I tak też było. Sceneria rodem z przedszkolnego Dnia Matki. Elementy powyicinane z kartonów, stroje też niezbyt wuszykane, jak na bal przebierańców. No, może aktorzy byli w miarę... i jakoś nadganiali to wszystko.
Jak zwykle jestem bardzo krytyczna. Nie jestem zbytnio zawiedziona, bo spodziewałam się czegoś takiego. W każdym bądź razie lepsze to niz siedzenie na lekcjach ;)
Odliczam dni do koncertu Adasia w Gdańsku.
Jeszcze 11.
W ogóle wiecie, że Marcel wrócił? Nie było go tyle czasu i nagle się pojawił, na przerwach ciągle sie przepychał i zarąbał mi kanapke z plecaka! Jutro go dorwę ;D
Yo Elo!