- Weź przestań - westchnęła Daria
Posiedzieliśmy chwilę i wyjechaliśmy na imprezę . Punkt 21:00 byliśmy pod klubem gdzie czekał już Ward , Holder i Sealy
- Hej wam - wrzasnęłam ,a oni odpowiedzieli szczerymi uśmiecham
Weszliśmy do klubu i od razu pognaliśmy po drinki . Wszyscy gdy dostali drinki się rozeszli ,a ja sama zostałam przy barze
- Hej co tak sama siedzisz ?-spytał Ward
- A nie wiem nawet - uśmiechnęłam się do Darcego
- A może zatańczymy ? - spytał Ward
- Nie umiem - westchnęłam
- To cię nauczę-powiedział piegus i pomógł mi wstać
Trochę to dziwne na początku czułam wstręt do Warda ,a teraz jak go widzę robi mi się gorąco
Na nasze nieszczęście/szczęście puścili wolny kawałek
- Jak chcesz to możemy poczekać na inną piosenkę - powiedział piegus
- Nie ma takiej potrzeby - podeszłam i założyłam Wardowi ręce na szyi . Poczułam zapach jego perfum . Mmm uwielbiam męskie perfumy ,a jego to już wgl były boskie
Tańczyliśmy tak przez dobre 5 minut
- Mówilaś , że nie umiesz tańczyć - powiedział Ward gdy już zeszliśmy z parkietu
- Bo nie umiem - zaśmiałam się i pognaliśmy po kolejnego drinka
Wybiła godzina 2 . Nie miałam już siły na bawienie się ale nikt nie chciał mnie odwieźć do domu
- Jak chcesz to mogę cię odprowadzić - uśmiechnął się Ward
- A nie lepiej zamówić taksówkę ? -spytałam
- Bateria mi padła ,a zresztą możemy się przecież przejść - uśmiechnął się piegus
- Ja wgl nie wzięłam telefonu . Dobra chodź - powiedziałam i wyszliśmy z klubu
Szliśmy tak blisko siebie . Moje szpilki nie służyły mi . Strasznie mnie stopy bolały aż w końcu co było do przewidzenia ,bo po pierwsze treźwa też nie byłam ,a moje szpilki były strasznie wysokie . Wygięłam sobie nogę i upadałam
- O matko nic ci się nie stał ?!- wrzasnął Ward
- Moja kostka - powiedziałam prawie płacząc
- Pokaż -powiedział Ward i zdjął mi buta . Ujrzeliśmy spuchniętą kostkę , strasznie spuchniętą
- I co teraz ? - spytałam
- daj ręce- powiedział Ward ,a ja wykonałam jego polecenie . Piegusek wziął mnie na ręcę
- Darcy przepraszam - odparłam cicho
- Ale za co . To ja cię powinienem przeprosić ,bo to mi się chciało iść na pieszo - powiedział
- Nie o to chodzi przecież . Chodzi o to jak cię traktowałam . Jesteś zupełnie inny - odparłam
- Nie zaprzątaj sobie tym głowy . Nie musisz przepraszać - powiedział Ward ,a ja już się nie odzywałam
Po 30 minutach drogi byliśmy już w szpitalu . Matko biedny rudzielec musiał mnie nieść
Lekarz opatrzył mi kostkę . TAAA SKRĘCONA !-,-
- Dziękuję ci - odparłam i dałam buzi Wardowi w policzek
- Przestań nie masz za co . Tylko jest już trochę późno . Może pojedziemy do mnie ,a jutro cie zawiozę ?-spytał piegus
- A to nie problem ?-spytałam
- Daj spokój - uśmiechnął się i poszedł zadzwonić z budki po taxi
Po jakiś 20 minutach byliśmy już w domu rudego
- To co idziemy spać?- spytał piegus
- Ja jeszcze nie chce ,a tak wgl to która godzina ?
- 3:30 to co dam ci jakąś bluzkę do spania i posiedzimy w salonie ? - spytał
- Pewnie - odpowiedziałam i ani się obejrzałam dostałam dużą bluzkę ,poszłam ją założyć
Po 3 minutach wróciłam do salonu
- Ładnie ci - uśmiechnął się Ward
- Dziękuję - uśmiechnęłam się również i podeszłam oczywiście kulejąc do Darcego tak blisko , ze poczułam jego oddech
On lekko musnął moje usta ,a po sekundzie namiętnie pocałował . Ja się tylko uśmiechnęłam
Reszta nocy była wspaniała . No może gdyby nie moja nadal cholernie boląca kostka było by lepiej . Tak spałam z Wardem i szczerze mówiąc było idealnie , tak jak sb wymarzyłam
Rano obudziłam się . Patrzę na zegarek ,a tu 13. Poszłam do kuchni i poczułam zapach naleśników
- Witam panią - powiedział Ward i mnie pocałował
Wymęczyłam ten 6 rozdział . Mam nadzieję , ze się podoba i liczę na wasze komentarze ; *