photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 PAŹDZIERNIKA 2008

Dzisiaj wybierałam już zajęcia zastępczce za akrobatykę. Ale we wszystkim, na co patrzyłam, czułam niedosyt. Aż włączyłam mój ulubiony filmik z chińskimi gimnastyczkami i stwierdziłam, że to jest właśnie to, co kocham i bez czego nie potrafiłabym żyć. Zapach sali, huk ścieżki no i wszystkim znane i niekoniecznie lubiane "Ciągnij te siłówki! No, dlaczego nie ciągniesz?! Kolana!! Palce!! Nie liczy się, jeszcze raz! No, dajesz!!". Mimo, że to były tylko trzy lata, przywiązałam się do tego wszystkiego. Długo czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do codziennych treningów i podejrzewam, że jeszcze więcej czasu zabrałoby mi odnalezienie się bez nich. Tak więc po tygodniu 'spania' z pomysłem zrezygnowania jak narazie stwierdzam, że będę złośliwym wrzodem na grubej dupie psory. Nie zamierzam rezygnować. I kurna skoczę nawet rundak proste. A pszam bardzo co bym się miała szczypać.

 

A teraz z innej beczki...równie dokuczliwej.

To straszne, kiedy cos w nas siedzi, cos wielkiego, co w kazdej chwili moze wybuchnac. Ale trzeba to stlumic w sobie. Bo tak wypada, bo okażemy się nielojalni, kiedy postąpmy inaczej. W dodatku nasza chora duma każe cierpieć w milczeniu, poświęcić się dla przyjaciół, bo tych nie spotyka się codziennie. No więc siedzę cicho, marząc o tym, bym pewnego dnia obudziła się i nie myślała o nim.

Kiedyś może i bym walczyła, ale teraz odpuszczam.

Wiecie, napisać jest zawsze łatwiej. Nie patrząc nikomu w oczy, nie siedząc obok siebie. Mam nadzieję, że zrozumiecie. Ja wiem, że powinnam zachować to dla siebie. Ale jak dlugo można ukrywać coś przed przyjaciółmi? Prędzej, czy później i tak sami byście się dowiedzieli. A to wszystko zaraz eksploduje.

 

"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy."