a dajcie mi spokoj.
wydawać by sie mogło, ze odległość sprawi cuda. jak zwykle się przeliczyłam ;]
jeszcze jeden nie skonczył, dwóch zaczeło. tyle, ze jak do tej pory nikt nie zapytał się MNIE o zdanie. Czy aby na pewno ja CHCE coś konczyc lub zaczynać.
Chciałabym, aby coś, lub ktoś oderwał mnie, odkleił od tego. Tak, żebym choc na pare chwil straciła kompletnie świadomość, w jak czarnej dupie sie znalazłam. Uczuciowej czarnej dupie. Ale nie chodzi mi o jakieś dyrdymały, ani zawiłości. Chciałabym się po prostu fajnie poczuć, miło spedzic czas, dobrze sie bawić.
Kurwa. To jednak jest jakaś matnia.
Zdjęc tez nie retuszuje, nie pierdole sie, nie mam weny ni ochoty. a przeklinac musze, bo sie udusze. bo to wszystko o kant dupy rozbić.