Hm.. Na ten piątek trzynastego czekałam już od tego poprzedniego. Z każdym kolejnym dniem owe wyczekiwanie zdawało się nieznośnie mnie torturować. Apogeum przyjemnie drażniącego podniecenia przypadło niestety na czwartek. Trafiłam jak kulą w płot. Mój humor sięgnął pozytywnego zenitu. Tylko piatek nieoczekiwanie był zniżkowy. Humorzasto siedziało się na lekcjach i pisało sprawdziqan z historii. Nieciekawie słuchało sie plotek i ploteczek ze świata szkolnych gwiazd. Nawet fajka nie smakowała tak ciekawie, jak dotychczas. I tuż przed samym, jakże oczekiwanym wyjściem na potańcóweczkę ogarnął mnie taki niepokój, tak mnie to zniecierpliwienie przytłoczyło, że zaczęłam mieć wątpliwości co do słuszności umawiania się z kolegą i kolegą kolegi , udawając, że kolega kolegi wcale, ale to wcale mnie nie obchodzi. I że kierowała mna wyłącznie sympatia, pokojowe nastawienie a nie inne, mniej zachowawcze pobudki ;)
I kiedy on w końcu wszedł do pomieszczenia..Ach, adrenalinka poszybowała w góre..
Był kiedys taki bodajże serial "Och, Karol". haha, mogłabym tak rzec.
Szkoda tylko, że od razu nie można było powiedzieć, że opłacało się czekać. I kiedy całą nadzieja spełzła na niczym, a ja oddałam się w wir zabawy i flirtu, nagle ni stąd ni zowąd olśnienie. jeden, drugi taniec, jedna, druga godzina hulanki i swawoli. .
Jednakże mogę z czystym sumieniem napisać, że mimo wszystko WARTO było czekać ten tydzień na te kilka chwil przjemności z wyższej półki. Naoczni świadkowie potwierdzą ! :P
Tylko teraz znów nachodzą mnie różne różniste niepokoje i obawy i targają mną nadzieje. Tylko teraz bądź tu mądry, czy nalezy myśleć głową, z czym wiąze się rozsądek?
Czy też nie ?
Tak więc dziękujemy Ali, Natalii, Oli, Reni, kolezance Reni, Justynce, Krzysiowi, Karolowi od Justynki, Kamilowi, Tomkowi, Krystianowi, Pawłowi, i całej ich paczce, Olkowi i Karolowi.. Za przednią zabawę, która sprawiła, że czuję się tak, jakby mnie czołg przejechał ;p.