Siedziała w ławce podczas kolejnej lekcji. "Ponownie jakiś nudny wiersz do interpretacji."- pomyślała. Zaskoczyła się, nie po raz pierwszy w ostatnich dniach. Niby puste słowa, niby nic nie znaczące zdania, niby zupełnie inny sens. Wtedy zrozumiała.
Marzenia- nie zawsze można je spełnić, nie zawsze są pisane nam. Po co tracić całe życie na coś co być może nigdy nie będzie pisane w naszym życiu?
Ponownie ją olśniło- ta droga prowadzi donikąd. Myślisz o nim, wypatrujesz go, tęsknisz za obecnością, za pocałunkiem. A on? Może nawet tego nie pamięta? Może nawet nie znaczysz dla niego tyle co byś chciała? Mi ze to jego zachowanie w cale nie oznacza to co byś chciała?
Pora jakość zacząć żyć.
Jakoś poukładać sobie wszystko.
Bez Ciebie.
Bez marzeń.
Bez nocnych fantazji.
Bez angażowania się w jakiś chory układ.
A mimo tej świadomości... chyba nie umiem dać sobie spokój. To po części przez tą głupią Adusze, która wierci mi dziurę w brzuchu! W sumie przez jednego jej sms'a zwątpiłam ponownie czy jestem w stanie z tego wyjść. A jednak zaryzykuję! Zaproponuję to co tak bardzo chcę zaproponować.
I'm in his favorite sun dress
Watching me get undressed
Take that body downtown
I say you the bestest
Lean in for a big kiss
Put his favorite perfume on
Go play a video game
WeHeartIt // DeviantArt // Formspring // MaxModels