powiem to tak. aktualnie mam w umyśle coś takiego, że na wszystko leję ciepłym moczem. jutro będzie druga kartkówka z rzędu (z historii ofc) przez ostatni tydzień, z której dostanę banię. nie dlatego, że mam pecha, tylko dlatego, że nawet nie otworzyłam książki. z geografii rzeki. no, umiałabym, gdyby nei fakt, że uczyłam się ich jakieś 10 minut? i z polskiego kamienie na szaniec, których nie przeczytałam. dzisiaj sprawdzia z matmy. a w przyszłym tygodniu chemia i fizyka. jasne, że ja to wszystko poprawię. oczywiście.
btw. czwartki w naszym wykonaniu są niesamowite, nieprawdaż zylwek? ;> no dobra, w moim wykonaniu. ale to dlatego, że są dwie infy. będzie mi tych głupich czwartków brakować w liceum ;)