Twoje oczy już nigdy się nie przyśnią
Cienka linia między miłością i nienawiścią
Dziś mam wszystko, mogę wszystko
A żyje tylko zemstą jak Monte Christo
To proste słowa, możesz nazwać je kiczem
ale dla mnie to było największe przeżycie
Naprawdę chciałem iść z Tobą przez życie
Nigdy nie pojmiesz co się działo w mojej psychice
Głupi marzyciel, to wszystko było mitem
Przeklinam moment gdy wszedłem na twoją orbitę
I zakręciłem się tak niesamowicie
I zatraciłem się tak na całe życie
O czym myślałem gdy patrzyłem w twoje oczy
chciałem po prostu rozproszyć się w rozkoszy
Roztoczyć nad tobą niebo, byłaś gwiazdą
Świeciłaś jasno, podziwiało Cię całe miasto
Byłaś moja iskrą rano i na dobranoc
W snach nocą chodziliśmy po plaży boso
Nagle czar prysnął, odebrałaś mi to wszystko
Życie stało się sączącą się trucizną
(...)
Mezo- Zemsta
dzia za wczorajszy wieczór Martuś
wiele zrozumiałem
Bu$$