przypomniało mi się co powiedziałam wam na jarocinie. że jesteście moimi kochanymi hipiskami i mimo że uwielbiam brudasów, ten hałas, burdel i rozpierdol, to sprawiacie że na chwile się uspokajam i zamiast iść napić się jabola i powylewać na ludzi piwo, pokopać kogoś glanami, podrzeć ryja, pizgać się o szlugi i wdać się w jakąś bójkę, przejdę się z wami spokojnym krokiem, zapalę jednego papierosa na nas 3, napiję się herbatki, położe na trawię i popatrzę w niebo.
sezon ptaśkowy po raz kolejny czas rozpocząć! i mam nadzieje że go nie przerwiemy tak szybko jak ostatnio.
a jako że są wakacje i można dać upust swojej frustracji, niezadowoleniu i szaleństu także - potem kierunek biedra i kontenery!
klub szalonych dziewic i nie-dziewic (kurcze, powoli zostaje tylko klub nie-dziewic) - stęskniłam się!