zdjęcie: śniadanie u kasi, czyli schy chleb z suchym chlebem i papieros na deser <3
znowu zagubiłam się w czyichś oczach. znowu zagubiłam się w czyichś gestach, słowach, dotyku. przez mgłe widziałam twoje
wady, twoje zalety porównywałam do jaskrawych, widocznych kolorów. siedzę nad przepaścią i wspominam każdą z tych nocy.
wspominam strukture twojej skóry, twój wzrok na mnie gdy gładziłam twój policzek, twój uśmiech po wszystkim i tą moją
pewność że mogę ci zaufać. wspominam pogardę w twoich oczach i wyjebanie się na mnie w końcowym rozrachunku.
whatever, impreza pod płotem JAROCIN 2011 genialna. litry wódy, piwa, herbaty, tysiące przepalonych papierosów, miliony chwil w której czułam że nigdzie nie muszę się śpieszyć i nić nie muszę robić. kolejny raz skręcona kostka, rozjebane kolano, nawet to składa się na dobre wspomnienia.