Jestem już po. Po kolejnym woodstocku, po odegnaniu wielu spraw które mnie męczyły. Po zmierzeniu się ze swoim strachem, tęsknotą, bólem. Po wielu sensownych oraz bezsensownych wyjaśnieniach. Mimo rutynie która powoli wkrada do mojego życia się po powrocie do poznania, nie mogę nie wierzyć że teraz może być tylko lepiej. Czekają nas 2 tygodnie w wolnej chaty, biby przeplatane monotonie spędzonymi wieczorami w gronie przyjaciół. Załatwię jeszcze po raz kolejny policyjne sprawy, powyjeżdżam trochę, pofarbuję włosy, pokłóję trochę twarz i mogę biec nową drogą! A drogich hejterów z poznania i wrocławia proszę o nie wtykanie nosa w nie swoje sprawy i nie ocenianie nikogo bez wczesnego dogłębnego poznania, dziękuję