Cześć.
Wczoraj był ciężki dzionek
Bardzo intensywny.
Wstałam o 7.30
Poszłam napalic w piecu, oczywiście mi zgasł.
Ale udało się za drugim razem.
W miedzy czasie, pierwszy raz, rąbałam sobie tzw,szczypki na rozpałkę.
Więc musiałam się skupić.
Żeby dobrze trafić siekierka.
Nawet udało mi się sporo tego ogarnąć.
Bylam z siebie Bardzo dumna.
Dołożyłam do pieca i Poszłam ogarnąć kitke.
Bo muszę przemywac jej oczka.
Później ogarnęłam na dole okna, umyłam je.
Bo jak świeciło słońce, to było widać że są brudne.
Mieszkam na wsi ,I mam wszędzie pola pod oknem.
Wiec nie ma co się dziwić.
Zrobiłam śniadanie.
Pozmywałam i pojechaliśmy na zakupy.
Wróciliśmy około 16.00
Zrobiłam lasagne, I ciasto górę lodowa.
W piątek po pracy sprzątałam dom. Ale i tak oczywiście musiałam znowu.
Mam fioła na tym punkcie.
Zaczęłam od zmywania w kuchni ,a na prawdę było tego sporo.
Po moim gotowaniu.
I oczywiście porządki, po myłam szafki wyszycilam talerze i sztuczce.
Poukładam w szafce.
Odkurzanie, I mycie podłóg.
Skończyłam po 20...
Czas dla siebie, wiec prysznic i maseczka na twarz + nowe paznokcie.
Nie polecam ciemnych kolorów, bo ciężko je zmyc.
A miałam granatowy.
:[
Dzisiaj obudziłam się z bólem głowy, wzięłam tabletkę.
W między czasie ugotowałam rosół.
Mniam.
Miłego dzionka.
9 godz. temu
1 dzień temu
1 dzień temu
1 dzień temu
1 dzień temu
1 dzień temu
2 dni temu
9 LUTEGO 2025
Wszystkie wpisy