Jak ja za nią tęsknię.. Brakuje mi tych chwil spędzonych razem. Brakuje mi tego, że codziennie mnie budziłaś o czwartej nad ranem.. Bardzo mi Ciebie brak..
Znów nasuwa mi się myśl / teza / przypuszczenie że życie jest naprawdę dziwne. Czasem tracę nad sobą panowanie, robię coś niezamierzonego. I znów i znów i znów jestem tylko małą postaćką w wielkim świecie wielkich postaci. Żyję napędzana uczuciami, silniczkiem miłości. Ale jednak pomimo tego ja, taka malutka staję na wyprostowanych nogach walcząc do końca. To jest jak sen, jak dziwne otępienie. Otrzymuję tysiące poleceń, których nie jestem w stanie wykonać, a z uporem maniaka, z mozolnym trudem robię to dalej i dalej patrząc tam hen, daleko, gdzie kryje się szczęście, prostota, perfekcja. Teraz już sama nie wiem, gdzie iść..
Wreszcie znalazłam JEGO. Daje mi wsparcie takie, jak nikt.. Myślę, że jest w części taki jak Fred. Odnalazłam w nim cząstkę Freda, kawałek jego duszy.. Nieświadomie ich obu coś łączy. A tak tęsknię za Fredem, ale mam pod ręką kogoś, kto go tak bardzo przypomina.. Zdałam sobie sprawę, że to jest właśnie to, czego chcę.
Trudno jest być ideałem. Mieć wszystko i być kól.. Cieszmy sie z tego, że mamy piegi, rude włosy, krzywe nogi, jesteśmy niscy, tacy siacy i owacy. Nie ma drugich nas, nigdy nie będzie.. Każdy w sobie coś ma. Jedni mają loczki, inni proste włosy. Ale oni mają w sobie piękno!! Jedni są śmieszni, inni poważni. Ale oni też mają w sobie piękno!! Tylko niektórzy to piękno mają wyszlifowane, błyszczące w słońcu. Rubiny, szmaragdy, diamenty. A niektórzy są kryształami w piasku.. Nieodkopane, niewyszlifowane. Nie wiedzą, co w sobie mają.. A szkoda, szkoda..