Już jutro prawdopodobnie na konie. Dziś - za chwilkę już z psami "pod pachą" na spacerek;) ostatnio z naszych spacerów to ja wracam z wywieszonym językiem a nie piesie - zaczeliśmy namiętnie aportować- tzn psy aportują ;P lecz ja się muszę z nimi nabiegać za tymi kijami... Kocham te moje dwie pokraczki ;P Wolna, szczęśliwa, uśmiechnięta, kochająca i kochana - życie jednak jest piękne prawda?!
Pozdrawiam komentujących !!! ;*