Obóz

:-) I pomyśleć, że rok temu snowboard stanowił mniejszość obozową. żeby nie było przedstawię ludzi na zdjęćiu, od lewej : Dębuś, Szczygieł, Ja, Wuju (Pupsi xD) i Maciuś.

Jak by nie patrzec, na nasze dwa pokoje (7 osób) było tylko dwóch narciarzy (ileśtam %) więc nie jest źle :P Za rok pewnie wychowawcy również będą pomykać na "parapetach".


Jeśli chodzi o śnieg to określenie tragicznie jest tutaj zupełnie na miejscu, było go mało, lód i przetarcia, ale... dla nas taki problem to nie problem, poradziliśmy sobie z tym i wymyślaliśmy ciekawe zabawy :D Niektóre z nich znajdują się na filmikach, ale raczej nie nadają się do opublikowania. Świat nie jest gotowy na taką dawkę głupoty.

Oczywiście w ośrodku też było co robić ^^ Ogromna dawka głupich komedii, które robią z mózgu takie " łiłupiłupiłułiłu" (jak ktoś oglądał Kung Pow, to wie o co chodzi, a jak nie oglądał, to niech lepiej tego nie robi).

Przyjechałem, dopiero się rozpakowałem, a tu już trzeba się pakować, i szykować się do drogi na Włochy, w głośnikach będzie: HIHGWAY TO ITALY  ^^ Po 800 metrowym obozowym orczyku nie umiem doczekać się 31 wyciągów i 107 km tras, które czekają na mnie na Kronplatzu ^^ jutro o 5 jadę, wiec od razu się z wami żegnam. Jak wrócę to będę i na pewno będzie dużo fajnych zdjęć :P

Po obozie odkryłem magię the cure i zakochałem się w Rise Against na nowo, teksty kumpli "Oskar... po feriach chcę od ciebie tę fajną muzykę" xD

Ps. i jak tu się żegnać z domem, kiedy tu taki zachód : LINK .

Dajcie znać w komentarzach czy wam się podoba.

Pozdro :)