śmieję się cały dzień
jakby w twarz tej chorobie
płakałam przed snem
bo tylko w sen mogłam uciekać
a tak bardzo nie chciałam jeszcze spać
nie powiem Ci przecież że zwariowałam
nie opowiem jak wypuszczam z rąk przedmioty
i zdrapuję z naskórka resztki uczuć już od dawna nieaktualnych
było jasno na dworze i jak wstałam to aż musiałam zasłonić wszystkie okna
tego też Ci nie opowiem
bo dla Ciebie
przez te okna
to ja mogę tylko wyskoczyć