Życie jest okrutne... A zwłaszcza dla kogoś kto przez około 2 miesiące miał glowę w chmurach... Marzył i marzył że w jego życiu się coś ułoży... I tylko dzięki przyjaźni zdołam przejść przez te wszystkie wachania nastroju...
Mówisz że go kochasz... A w czasie kiedy ty tak uważasz inna osoba nienawidzi go i ta nienawiść rośnie i rośnie bo w końcu dlaczego miałaby maleć skoro on robi ci na przekór... Staje obok Ciebie i nic sobie z ciebie nie robi... Bo w końcu jest z nią...
Nastała dla mnie nadzieja... PIĄTEK to dzień najpiękniejszy na świecie... W końcu ktoś na górze zlitował się nade mną... Skręciłam nogę... Do środy nie muszę patrzeć no ich szczęście... A w domu... Jest pięknie... Leżę sobie w łóżeczku i myślę o wszystkich tylko nie o nich... Postaram się jak najlepiej wykorzystać te trzy dni...
Na zdjęciu Nel i Gerard
Już nie mogę się doczekać kiedy znów będzie ciepło
Mój malutki sąsiad I mała sąsiadka
Ps. Widać że rodzina Martyny