Weekend który zaczął się już w czwartek wieczorem.
Wczorajszy dzień i tak przejdzie do historii.
Dobre melo w sumie.
Matiz jest nawet spoko, zwłaszcza, że ogranęłam jego skomplikowaną instrukcję obsługi.
Dziś już było komarno.
A teraz czekają na mnie książki.
A tak po za tym jest okey.
Nawet bardzo. Lubię rozmowy, z nietrzeźwymi ludźmi bardzo trzeźwo myślącymi. Rezydencja Kiryluków ma jednego coś w sobie.