- Kto pozwolił mu ruszać moje rzeczy?! Ja nigdzie się stąd nie ruszam! Odwieź mnie, chcę z nim pogadać.
- No dobrze, tylko uważaj na siebie. Lepiej pójdę z tobą. Razem sobie poradzimy - przytulił mnie.
Wparowałam do domu ze złością. Tata siedział przed telewizorem i pił kawę. Nie ściągając kurtki stanęłam przed nim zasłaniając ekran.
- Pogadajmy! Co ci się nie podoba?!
- Przesuń się. Oglądam - powiedział ze spokojem.
- Nie! Teraz ja mówię! - wyłączyłam telewizor - Wytłumacz mi wszystko. Chcę się dogadać.
- Posłuchaj mnie. Ja wiem co jest dla ciebie najlepsze.
- Ale Weronika jest już dorosła i chce sama decydować o swoim życiu - wtrącił Przemek.
- Czego on tu szuka? - westchnął tata.
- Idź już może, poradzę sobie. Dzięki za wszystko - pocałowałam chłopaka. Ten skinął głową i wyszedł - Więc teraz cię słucham.
- Okej. Chcę wrócić do Tarnowa bo.. tutaj już nie daję rady. Nie mam stałej pracy i brakuje pieniędzy na utrzymanie. U nas mam już stałych klientów i szło by to lepiej.
- Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś? Coś bym wymyśliła, znalazła jakąś pracę, nie chodziła na zakupy.
- Nie chciałem cię martwić. Kocham cię i chcę dla ciebie jak najlepiej.
- Zróbmy coś. Ja się rozejrzę, może znajdę jakąś dorywczą pracę. Został jeszcze tydzień ferii. Później poszukam czegoś na weekendy.
- Nie rozumiesz, że ja muszę wyjechać? Przemyśleć parę spraw i odciąć się od tego miejsca.. - posmutniał.
- Tato.. Co się dzieje? Mi możesz powiedzieć.
- Ale ja nie chcę..
- Przestań! - przerwałam - nie mów, że nie chcesz mnie martwić, bo i tak będę. Jak mi nie powiesz to jeszcze bardziej będę się tym zadręczać. Widzę, że coś się dzieje. A tak, może coś razem wymyślimy.
- No dobrze.. Twoja mama.. nie wiem czy dalej będziemy razem.
- SŁUCHAM?! - aż podniosłam się z miejsca.
- Wiedziałem, że tak zareagujesz i nie chciałem ci mówić.
- Ale.. Co się stało? Czemu?!
- Powiedziała mi, że to był tylko jeden raz.. że ona nigdy.. i że mnie kocha.. Ale ja nie wiem. Nie wiem czy jej to wybaczę..
- Jest.. w ciąży? - oczy mi się zaszkliły.
Tata popatrzył na mnie smutnym wzrokiem i nic nie mówił. Potem mnie przytulił. Siedzieliśmy tak w milczeniu. Jak to? moja mama?! Nie mogę w to uwierzyć!
**kilka dni później**
Doszliśmy z tatą do wniosku, że może faktycznie lepiej wyjechać. Zwłaszcza dla niego. Tylko nie wiem co z moją szkołą. I z żużlem.
W pewnej chwili tata zawołał mnie na dół.
- Mam dla ciebie propozycję. Kieruję się tylko i wyłącznie twoim dobrem ale..
- Nie owijaj już. O co chodzi?
- Więc myślę, że mam pomysł. Nie wiem czy dobry, ale zastanów się nad nim. Może ja pojechałbym do Tarnowa, a ty zostałabyś tutaj? Jesteś już dorosła i jak na swój wiek bardzo odpowiedzialna. Wiem, że sobie poradzisz. Ja w tym czasie wszystko sobie przemyślę i podejmę decyzję. A ty będziesz sobie tu żyła, kształciła się i przygotowywała do sezonu. Po maturach zdecydujemy co dalej. Może przyjedziesz do mnie, może ja do ciebie.. Co o tym myślisz?
- Myślę, że to jest dobry pomysł. Ale poradzisz sobie sam? Zwłaszcza w takiej sytuacji..
- Jeśli myślisz, że sobie cos zrobię, to bądź spokojna - uśmiechnął się - nie mogę sobie pozwolić na to, żeby nie oglądać mojej dumy na motocyklu zdobywającej największe osiągnięcia.
- Kocham cię - przytuliłam się do niego.
** luty **
Tata właśnie wyjechał. Dogadaliśmy się, że będzie mi przesyłał pieniądze. Od matki też będę coś dostawała. Oprócz tego podejmę pracę dorywczą, kasa będzie płynęła też z żużla, także myślę, że dam radę.
Więc mam cały dom dla siebie. W końcu mogę się poczuć jak dorosła i nastolatka w jednym. Imprezy, wracanie do domu rano, bez konsekwencji! Ale teraz najważniejsza jest nauka i przygotowanie się do matury. W tle są treningi i siłownia.
Dziś przedłużyłam kontrakt z klubem leszczyńskim. Warunki są w miarę dobre. Bez większych negocjacji udało się stworzyć umowę.
W klubie zostają też Maciek, Zengi i bracia Pawliccy. To jest najważniejsze. Znów będę ścigać się z przyjaciółmi. Do Leszna dołączyli także Fredrik Lindgren i Keneth Bjerre. Chyba będzie miło ;)
A tak btw, to jadę na obóz w góry z drużyną. Zapowiada się ciekawy wyjazd z najlepszymi ludźmi na świecie!
** dzień wyjazdu**
Mmm góry! Tak dawno nie jeździłam na nartach. W końcu mam okazję. Musiałam tylko zrezygnować ze szkoły na tydzień, ale przecież nadrobię.
Zatrzymaliśmy się w hotelu. Wszyscy mieli pokoje parami. Trener się jednak o mnie bał i przydzielił mi jednoosobowy. Cytując jego słowa "mam się uczyć jeździć i zdobywać punkty dla klubu, a nie dzieci bawić" ;) Ale pewnie i tak całe dnie będę spędzała w jednym pokoju z Pawlickimi ;)
Pierwszy dzień i od razu trening. Siłownia. Przebrałam się i zeszłam na dół do chłopaków. Trenowałam tak jak inni. Nikt nie dawał mi innych ćwiczeń, ze względu na płeć. Mam być tak samo twarda jak wszyscy, jeśli chce coś osiągnąć. Pasowało mi to, nie lubię się wyróżniać.
Po dwugodzinnym treningu mogliśmy odpocząć w pokojach. Wzięłam gorący prysznic i wskoczyłam do łóżka. Włączyłam laptopa i weszłam na facebooka. Był dostępny Przemek.
W: Nie obijaj się tylko trenuj! ;p
P: Trenuję przed lapkiem.
W: No chyba lenistwo ;p
P: Nie jestem leniwy :<
W: Tak? To rusz dupsko i wbijaj do mnie. Masz dwa kroki ;*
P: Cwaniara ;* Jestem za minutę ;*
Kiedy Przemek przyszedł, położył się obok mnie i przykrył kołdrą. Rozmawialiśmy o moim nowym starcie w życiu. W końcu mieszkam teraz sama, nie wiem czy sobie poradzę. Nasze rozkminy przerwał dźwięk otwierających się drzwi.
______________
Jak myślicie? Kto wszedł? :D Kto zgadnie pierwszy zdjęcie i dedyk do następnego rozdziału :)
R.I.P #RICO . To już rok. Jak szybko to minęło! You will always ride with us <3