Miałam już nie pisać ale chyba sie uzależniłam od tego ,,przelewania emocji na papier a właściwie na komputer" ... Ale to chyba najlepsze uzależnienie jakie znam...
Plan był taki zapominam i żyję dalej tak jakby nigdy ciebie nie było ... Jednak jak zawsze wszystko poszło nie tak ... Wspomnienia są tak silne i maja taka siłe perswazji... Wciągaja mnie w świat szczęścia i najpiękniejszych chwil spędzonych razem... Chciałabym uwolnić sie z tego wiru ale nie potrafie nie mam siły z tym walczyć.. To jak czarna dziura... Wpadasz i już wtedy nie ma wyjścia ..Jednak on sobie poradził wyszedł wyjściem ewakuacyjnym... Zostawiając to wszystko...Rozpoczynając coś nowego...Pięknego...Szczęśliwego...
Lecz ja tam dalej tkwie przykuta w kajdany marzeń... W mojej celi wisi obraz a on z nią na nim ...