Gabrielle.
Przez kilka następnych dni płakałam w pokoju nie mogąc się pogodzić z tym co zrobił Nathaniel. Nie wychodziłam z pokoju, mało spałam, prawie nie jadłam. Siłą Dylan, Clara, Emily wmuszali we mnie sen i jedzenie. No i picie żebym się nieodwodniła. W końcu w środę po tygodniu takiej męczarni Clara wybuchnęła. Rzuciła długopisem. Przepisywała za mnie notatkę z historii. Wstała i podeszła do mnie. Dostałam od niej w twarz. Odsunęłam się zdezorientowana. W moich oczach pojawiły się łzy.
- To za co ?!
Spojrzała na mnie i pokazała na mnie ręką abym spojrzała na duże lustro na przeciwko łóżka. W lustrze odbijała się moja osoba. Podkrążone oczy, zaczerwienione i smutne. Rozczochrane włosy. Zaniedbana twarz. Nie wymalowana. Przytyłam. Niepodobało mi się to co widzę. Westchnęłam. Musiałam coś zrobić ze swoim wyglądem. Ale co ?
- Dziewczyno jak Ty wyglądasz ?! Nie możesz tak zaniedbywać siebie tylko dlatego że jakiś kretyn Cię zranił.. Zbieraj się. Jedziemy na zakupy..
Musiałam ich posłuchać. Szybko doprowadziłam się w miarę do porządku. Pojechaliśmy w czwórkę do miasta oddalonego od miasteczka gdzie mieszkałam o 16 km. Zaszaleliśmy trochę. Dawno tak dobrze się nie bawiłam.