Gabrielle.
Po spacerze Nathaniel odprowadził mnie do domu. Lekarz kazał mi odpoczywać a zakazł się przemęczać. Pożegnał mnie jak zwykle całusem w czoło i poszedł do siebie. Zadowolona weszłam do domu, oznajmiłam mamie że jestem już. Powiedziała mi że mam gościa u siebie w pokoju. Zdziwiona poszłam do góry. Nam oim łóżku siedział jakiś chłopak. Niep otrafiłam sobie przypomnieć kim jest a nie zapytałam mamy.
- Cześć Gabby, pewnie mnie nie pamiętasz ale to ja Erik
Omg, Nathaniel opowiadał mi o nim. Westchnęłam i usiadłam po turecku w fotelu na przeciwko łóżka. Nie chciałam mieć nic do czynienia z tym chłopakiem. Ale nie mogłam go tak po prostu wyrzucić, matka nie wiedziała że ja nie utrzymuję z nim kontaktu. No a po za tym ja nic nie pamiętam. Chociaż urywki pojawiały się w mojej głowie. Przełknęłam śline i spojrzałam na niego. Znowu się odezwał.
- Musimy porozmawiać..