Nathaniel. ~ rozdział. 3O
Wiedziałem że nie mogę wrócić na Florydę. Gabrielle mnie potrzebowała. To było najważniejsze. A moja rodzina musiała to zrozumieć. Gabby była najważniejszą osobą w moim życiu i mimo że nie wszystko między nami było wyjaśnione nie mogłem tak po prostu wyjechać i zostawić ją z tym wszystkim. Nie teraz gdy potrzebowała wsparcia i otuchy. A ten głupi Erik nie potrafił dać jej tego co ja. Erik tylko czekał żeby dobrać się do niej. Gabrielle była bezbronna, wrażliwa a przede wszystkim nieufna. Ja mogłem jej bezpieczeństwo, otoczyć ją opieką.. przytulać kiedy była smutna a Erik? Mógł jej dać jedynie satysfakcję po nocy. Do niczego innego się nie nadawał i taka była prawda. Tak jak obiecałem pojechaliśmy do domu rodziców jej zmarłej przyjaciółki. Pomogłem jej się spakować. Wróciliśmy do hotelu gdzie mieszkałem z Mercedes. Oczywiście Gabrielle zrobiła się cicha i nieufna widząc dziewczynę. Przedstawiłem ją Mercedes i z naciskiem na słowo"TYLKO" powiedziałem że to moja przyjaciółka. Była dla mnie jak siostra. Apartament miał kilka pokoi dlatego jeden z nich przydzieliłem Gabrielle. Pomogłem jej się rozebrać i zaprowadziłem ją do łazienki. Pomogłem jej się umyć. Potrzebowała mnie. Potem pomogłem jej założyć bieliznę, obcisłe dżinsy i luźną lawendową koszulkę. Rozczesałem jej włosy i związałem je w kucyka. Gabrielle była ledwie świadoma wszystkiego co się dookoła działo. Jednak gdy musnąłem jej usta wargami ocknęła się z tego szoku że już po wszystkim.
- Gdzie ja jestem ??
Wymamrotała niepewnie. Usiadłem obok niej na łóżku i posadziłem ją na swoich kolanach by mogła się do mnie przytulić. Uczyniła to chowając się w moich bezpiecznych i silnych ramionach.
- W hotelu.. Już dobrze, kochanie.. Nie bój się..
Musnąłem czubek jej głowy wargami. Odetchnęła chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Chcesz coś zjeść ??
Pokiwała głową. Nadzwyczaj energicznie. A na jej twarzy pokazał się blady uśmiech. Ucieszyłem się bo bałem się że już zostanie taka smutna. Może to przez to że jeszcze nie rozmawiała z Erikiem ???
- Chodź, zabiorę Cię do restauracji, zjesz coś, wypijesz jakiegoś mocnego drinka.. Pomoże Ci to a potem porozmawiamy..
Zgodziła się od razu, pomogłem jej włożyć sandałki. Ubrała skórzaną kurtkę. Zabrałem marynarkę ze swojego łóżka i portfel. Oznajmiłem tylko Mercedes że idziemy coś zjeść i wyszliśmy. (...)
Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w przytulnej restauracji. Poprosiłem o stolik oddalony od ludzi. Za parawanem. Usiedliśmy przy stoliku. Gabrielle zamówiła warzywa i kawałki kurczaka owinięte w naleśniku a do tego dużą porcję frytek. Ja zaś zamówiłem dwie duże pizze. Wiedziałem że Gabby potrzebuje dość dużej porcji energii. Zamówiłem dla nas sok pomarańczowy. I dwa mocne drinki. Gabrielle spojrzała na mnie trochę smutno. Nagle zaczęła chaotycznie wyrzucać z siebie słowa.
- Co z nami teraz będzie ?? Boooże, ja popełniłam błąd.. Przespałam się z Erikiem, byłam kompletnie pijana a on to wykorzystał.. Nathan wybacz mi proooszę.. To był jedyny raz.. Ja do tej pory brzydzę się sobą.. Nie powinnam była..
Uciszyłem ją długim głębokim pocałunkiem.
- Ciii.. To nie Twoja wina że jest kretynem.. Ja wierzę Ci.. Chcę być z Tobą Gabrielle.. Wybaczyłem Ci już kiedy leciałem tu samolotem.. Potrzebujesz mnie, tak samo jak ja Ciebie.. Kocham Cię. Ale proszę nie mówmy już o tym, najważniejsze że jesteśmy razem o ile się zgodzisz.. Chcesz być ze mną, prawda ???
Roześmiała się radośnie a w oczach zalśniły jej łzy.
- Oczywiście że tak
Znowu ją pocałowałem, tym razem z większym zaangażowaniem. Reszta wieczoru przeleciała nam w miłej atmosferze. Śmialiśmy się, gadaliśmy. Widać było że jesteśmy szczęśliwi. Gbrielle rozluuźniła się już po kilku łykach drinka. Zjedliśmy kolację i poszliśmy na długi spacer trzymając się za ręce. Zatrzymywaliśmy się tylko po to bym ją mógł pocałować i przytulić. Byłem na prawdę szczęśliwy. Cholernie szczęśliwy.
___________________________________________________________________________________________
kooniec. ;* jak wam się podobał ten rozdział ??
troche mnie poniosło, mam tyle pomysłów na kolejne rozdziały..