Dzień drugi.
Brzydka pogoda, zimno, nic się nie chce, a tyle do zrobienia... No nic, trzeba spiąć dupsko i brać się do roboty. Wieczorem ćwieczenia, tym razem obowiązkowo. Wczoraj nie starczyło mi czasu, siedziałam do 3, a i tak połowy nie zrobiłam. Dni są zdecydowanie za krótkie...
bilans:
ś: kawa
2ś: kawa; kromka z ziarnami z serkiem czosnk. i bazylią;
kostka gorzkiej czekolady
o: placek otrębowy z dżemem; jabłko
p: tościk z ketchupem; inka
k: zielona herbata
ćwiczenia na dziś:
nie ćwiczyłam bom leń