dzień 1,
Witam ponownie!
Ile to czasu minęło od mojej ostatniej wizyty tutaj? Rok? Dwa? Bardzo długo. Przez ten czas gówno schudłam, a nawet przytyłam, mimo szczerych chęci zgubienia tłuszczyku. Ale czy aby na pewno szczerych? No właśnie...
Niedawno skończyłam 17 lat i spostrzegłam jak wiele niesamowitych rzeczy czeka na mnie w niedalekiej przyszłości. Grafik na najbliższe kilka lat mam już zapełniony wyjazdami, testami, wydarzeniami, a to pewnie zaledwie cząteczka tego, co mnie spotka. Chcę się w pełni cieszyć każdą chwilą i raz na zawsze zamknąć za sobą pewne drzwi.
Czas oficjalnie, raz na zawsze schudnąć.
Koniec pieprzenia, że "od jutra", "po okresie", "po świętach". Znam to zbyt dobrze i jakie są skutki? Dwa lata pełne niezadowolenia z własnego wyglądu + 3 kg gratis. KONIEC!
Stawiam sobie własny challenge, aby udowodnić samej sobie i wszystkim innym, że kluczem do satysfakcji z własnego ciała jest nic więcej jak ogromna motywacja i samokontrola.
Zaczynam już dzisiaj, 14 kwietnia 2014 z wagą 67 kg. Ostateczny cel? Nie mam pojęcia, ale z tego jak znam swoje ciało mogę założyć, że około 54 kg. Czas? Około 3 miesięcy, maksymalnie 5.
Czym są 3 miesiące wyrzeczeń, jeśli resztę życia będę mogła cieszyć się szczupłością? ;)
bilans:
ś: 2x kromka z ziarnami z serkiem czosnkowym, pomidorem, bazylią;
kawa
o: ziemniaki; pierśnik z indyka; surówka
p: zapewne kawa
k: jogurt
ćwiczenia na dziś:
brak