Dzień 3.
Jaki dzisiaj dziwny dzień. Nie chce mi się nic poza spaniem. Miałam budzik na 5.30, bo chciałam poćwiczyć z rana (w końcu!), ale plan się nie powiódł. Wstałam o 7.00, prędko ogarnęłam i biegiem na pociąg... Który miał 40-minutowe opóźnienie z powodu zerwanych trakcji. W szkole skrócone lekcje, apel i w sumie wyszło na to, że zmarnowałam 5 godzin. Teraz muszę się spakować na weekend na wieś, odwiedzić bibliotekę i zmykam do przyjaciółki na piwko i "Just Dance". Wreszcie się trochę poruszam, może to mnie ożywi.
bilans:
ś: jogobella light z otrębami; kawa
2ś: jabłko
o: gorący kubek; kawa
p: pewnie piwo/a
k: 1/3 bagietki czosnk.
ćwiczenia na dziś:
ok. 1 h w "Just dance"