Po wielu załamaniach, wielu przegranych wojnach- wracam. Mam już dosyć leżenia w łóżko z depresyjnymi myślami i tracenia kolejnych dni, które uciekają mi z życia bezpowrotnie. Nie chcę już dłużej patrzeć w lustro i płakać. Nie chcę nienawidzić mojego ciała, obżerać się do bólu brzucha i wymiotować. Chcę wrócić do kontroli, zażegnać chaos, który bulimia wprowadziła w moje życie. Chcę znowu chudości, wystających kości i kontroli, co memu życiu nadaje sens. Dlatego wracam. Chciałabym, aby ten blog był swego rodzaju pamiętnikiem, który pokazuje, jak walka z bulimią jest ciężka i jak bardzo tęsknię za anoreksją. Będę codziennie wstawiała wpisy, w których będę pisać co jadłam, ile ćwiczyła, co ćwiczyłam, ile spaliłam kalorii i co robiłam w ciągu dnia. Bo anoreksja to nie tylko perfekcja w odchudzaniu, ale i całym życiu. Trzymajcie się! Jutro dodam wpis z moimi wymiarami oraz bilansem całego dnia.