wczoraj pozniejszym wieczorkiem strasznie sie wkurzylam na tate bo zabronil mi wyjsc na dwor..
wczesniej kazal mi robic w domu a teraz nagle wyjsc nie moge.
dzis nie skine palcem, jesli nie pozwoli mi na wieczor wyjsc.
jeszcze z tej calej zlosci zjadlam 3. babeczke ;( strasznie zle sie z tym czuje.
ale na szczescie mialam dzisiaj 2 godz ciezkiego treningu i jeszcze nic nie zjadlam,
mam nadzieje, ze wytrwam tak do konca dnia.
jutro bedzie ciezko. nie moge zjesc za duzo no!
wkoncu robi sie cieplej no i wkoncu moze zaczne chodzic na ten basen <3
jutro jest zabawa w remizie. muusze isc no.
ale pic zas nie moge. bo przeciez od alkoholu sie tyje, tak?
co myslicie o diecie ABC?
tyle razy juz zaczynalam, nigdy nie wytrwalam.
bede potem.
ale mam nadzieje, ze tego bilansu dzisiaj pisac nie bede musiala;p
edit
o nie. jest bilans. nie dalo rady.
wiec:
2 babeczki
zupka chinska
mala buleczka i troszke salatki
pol cukierka mietowego
michalek czekoladowy
2 szklanki coli
kawaleczek babki.
nie jestem zadowolona ale sporo dzisiaj spalilam to moze byc.
wesolych ;**