No więc zacznijmy od tego. że najchętniej to bym się już wyprowadziła z domu. Taaaak. Mam dosyć słuchania mojej wiecznie niezadowolonej rodzicielki, narzekania na mój temat, marudzenia ojca. Spakowac toboły, wyjeeeechaaaććć na swoje. I święty spokójj bez gadania czemu tak późno wstaję w weekendy, że nie ucze się do matury, że jestem gruba, brzydka, straszna, pyskata, nic nie robię.
Napięcie mam wiem..
Ale to nie zmienia faktu, że tak jest a ja chcę mieć święęęęęty spokój .;-((
Jeszcze 8 miesięcy i wyjadę pewnie do Juraty. Hura.!