photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 PAŹDZIERNIKA 2011

powroty...

 

 

Ahlbeck, pewna fontanna i okolice, jakie znalazłam z Tygrysem rok temu, jak nie więcej.

 

 

powrót z zachwytem do tego, co zawsze było piękne i zawsze miało wielką wartość. nawet jeżeli odsunięte, nie wiadomo z jakiego powodu, to jednak zawsze piękne i zawsze bardzo ważne. próbuję osiągnąć wewnętrzną równowagę właśnie poprzez powroty. bo to było dobre, ale coś się zjebało. poprzez piękno.

i nawet jeśli teraz to się zapiera rękami i nogami... to zostaje możliwość pogodzenia się z tym, może jakaś forma poddania się, ale jest ślad, zostają wspomnienia i pamięć o uczuciach i odczuciach, umiejętność poczucia ich jeszcze raz, niemal idealnie, jakby to było naprawdę, a nie tylko w sennych marzeniach i wyobraźni. niektórych rzeczy nie da się odwrócić, choćby niewiadomo co. są chyba rzeczy, z którymi własnie się godzę, albo poddaję, sama nie wiem, jak to nazwać... cały czas wierzę, że będzie lepiej, ale nie daję rady dłużej... a może to oszukiwanie samej siebie? co jest prawdą, co fałszem, co jest dobre, a co złe? co się stało, dlaczego, dlaczego nie stało się inaczej? jaki to wszystko ma cel? na czym życie ma polegać? tylko pytania, ciężko udzielić odpowiedzi, brak czasu na oddanie się temu, co potrzebne, co lubię, co piękne, na czym mi zależy, wiecznie tylko coś innego, coś innego trzeba robić, za czym innym gonić, coś staje na drodze, na środku...

nastrój? taki, jaki lubię. pora roku wyjątkowo teraz sprzyja...

zamknąć się tylko w swoim pokoju, wziąć te wszystkie rzeczy sprzyjające uzewnętrznianiu się, zabrać płyty z wiolonczelą, zabrać całe te papiery, nożyczki, sznurki, nuty, całą masę różnych dziwnych i nikomu niepotrzebnych rzeczy, wsłuchać się w deszcz za oknem, wyjść na moment, trochę zmoknąć, wrócić i oddać się ponurej, ale pięknej melancholii...

 

Adam Hurst - Sparrow.

 

Kocham Tygrysa.

gratuluję Ci, Skarbie, Twojego sukcesu ;**