Odwaliłam wczoraj ostr± masakrę. Bifore party przebiegło zgodnie z planem, w kinie było równie miło.
Gorzej gdy wróciłam do domu, miałam napad a nawet nie byłam głodna. Po prostu miałam ochotę zje¶ć co¶ ''normalnego''
W lodówce nie znalazłam niczego ciekawego, skosztowałam jedynie sałatkę z ryżu i surówkę z kapusty kiszonej.
Wróciłam do pokoju i stwierdziałam, że zajrzę jeszcze do zamrażalnika. Znalazłam frytki, wrzuciłam dwie gar¶ci do piekarnika.
Potem znalazłam jeszcze maj± kajzerkę, więc wzięłam camemberta zjadłam z bułk± i ketchupem, potem w swoje łapy dorwałam tortille, naładowałam różnych serów, do mikrofalówki, dorzuciłam jeszcze do tego sałatkę z ryżem i zjadłam 3/4 do tego litr gęstego soku i 1,5l wody mineralnej. Spowiadałam się z tego trzy razy. Na szczę¶cie na wadze był spadek.
Dzi¶ od rana jedynie sudafed, wła¶nie dopijam 2 tigera i pale papierosa.
Jestem na siebie cholernie zła.
Mówiłam Mojemu o tym, że sie spowiadam.
On stwierdził, że to na tle psychicznym.
Ale powiedziałam tylko, że zwymiotowałam sok.
Dobrze, że odmówiłam sobie potem tych frytek.
Do tej pory leż± na blasze surowe w piekarniku.
Nie wiem jaki będzie dzi¶ bilans, głodówek wolę unikać.
[edit]
Bilans:
?: 2 wasy, mizeria; 2 duże łyżki startego ogórka zielonego, 3 łyżki jogurtu naturalnego, sok z cytryny, sól, pieprz (16:30)
+ dwa sudafedy, 3 tigery (w tym jeden bez cukru), teraz idę zrobić kawę :)
http://www.formspring.me/3xsick w razie jakichkolwiek pytań.