Emilek. ; *
Jak to życie ciągle nas zaskakuje. Dzień w dzień przynosi coś nowego. Nierzadko są to nieprzyjemne rzeczy, o których wolimy nawet nie myśleć, że mogą się zdarzyć. Czasem myślę, że gdybym umarła, nikt by nawet nie zauważył. I proszę tu, bez komentarzy typu: "ja bym zauważył/a", bo jeśli przyszłoby co do czego, nie znamy możliwości swoich zachowań.
Wiecie, nie jest 'fajnie' uświadomić sobie, że wasze marzenia legły w gruzach tylko dlatego, że są niemożliwe do zrealizowania. Mówię tu TYLKO, bo wierzę, że jak człowiek chce, to potrafi. Ale tu jest właśnie ta różnica : ja chcę, ale chyba nie potrafię. Albo inaczej : nie mogę. Tak lepiej brzmi.
W domu istny chaos, jakby nic gorszego wcześniej się nie wydarzyło. Pan Tata szaleje, Pani Mama już sama nie wie, a ja tkwię pomiędzy nimi zawieszona jak niepotrzebny wieszak na suszarce. (Wiem, moje porównania są ambitne, ale na nic innego mnie dziś nie stać. To chyba od nadmiaru Mickiewicza.) Im bliżej, tym mniej chce mi się połowinek i "tańców, hulanek, swawoli..."
nasze pjony z bioli zostały z nami.
pani s. jednak serio ma objawy nienormalności.
tęsknię za "moimi"
3 doors down na dzień doby i dobranoc
It's down to this
I've got to make this life make sense
Can anyone tell what I've done?
I miss the life
I miss the colours of the world
Can anyone tell where I am?