Jest niedziela popołudniu, piję gorącą kawę z cynamonem. Mój mózg nadal się nie obudził, mimo że już wypiłam podwójną zieloną herbatę(mocniejsza od kawy) Na widok zeszytów robi mi się niedobrze. Myśl o zbliżającym się tyg.nauki mnie przytłacza, a opcja dziennika elektronicznego i brak wagarów nadal jest dla mnie zbyt odległa, ale zbyt bliska żeby mieć wyjebane. Niemoc. Pustka. Pogoda jest dziwna, mimo wszystko nadal czasem wychodzi słońce. Na swój chłodny sposób jest przyjemnie. W domu mam jeszcze bardziej cichszą sytuację niż zawsze.

Dawno nie pisałam.. trudno mi zebrać teraz to wszystko..

Nic chyba takiego szczególnego się nie wydarzyło. Weekendy jak weekendy z przeplataniną tych samych osób, miejsc, chociaż częściej wychodziłam w ciągu tyg.gdzieś, np. przez ostatni tydz. wracalam po 20-stej. Piszę to bo już od tego tyg. nie bd tak..;| Zaczyna się standardowy rock szkolny;/ Mam dość ciekawy plan, pon.-śr.(15:20), czw.(14:25)+zajęcia 16-17:30 i pt.od 9:50 do 12:35!  m/ 

Za kilka miesięcy prawko, 18-stka i tatuaż. Chcę tych rzeczy chyba od urodzenia, ale im bliżej mi do tego to.. przestaje mieć tak wieeelką wartość jak kiedyś i nie jaram się tym tak. Już tak mam, jak czegoś bardzo chcę przez dłuższy czas to im bliżej lub gdy to dostanę to robi się to obojętne. Dziwna zależność. 

Niedawno ktoś się mnie zapytał 'jak można być z kimś tak długo'. Po głębszym zastanowieniu zaczęłam się zastanawiać jak można być z kimś powiedzmy 2miesiące.. Może na prawdę ludziom trudno znaleźć kogoś tzw.wystarczającego dla siebie albo po prostu ja mam jakieś szczęście, albo.. sama nie wiem. Wartość miłości jest taka ile w nią włożymy.

No cóż moja twarda decyzja dotycząca pt., że nie bd pić alkoholu, wrócę o 16 i bd się uczyć legła w gruzach.. Miło było zobaczyć Grześka, tak dawno go nie widziałam:) Ostatni raz daję Sharvi dokładne sprawdzanie stanu prezentu, mogę się założyć, że to była jedyna rozwalona tabliczka na stojaku xd