:)
Po 4 miesiącach masakry WRESZCIE się zrobiło zajebiście :) No bo ileż można...
W sumie trochę się u nas działo, ale nawet nie miałam ochoty pisać...
Pozbyłyśmy się trochę rzeczy (allegro rządzi) :D trochę książek znalazło nowy dom. Kolejne 4 tony czekają na wyniesienie xD
No i nie mamy już szczurków. Musiałyśmy je oddać, ale niebawem może dostaniemy innego :) Co prawda mnie wystarczą nasze 4 bestie. I tak mamy z nimi przeprawy...
Hektor jak to on-gwałt, przegryzione kable, dewastacja, 3 wojna :D Franek i Pusia pozbzwili nas kwiatka i dobrego odbioru i tak już chujowej telewizji... :D No i Fipsia... W naszą rocznicę przyprawiła nas o zawał i łzy... Biedactwo się pochorowało do tego stopnia, że myślałyśmy, że będzie po niej. Ale dzięki Bogu i tutaj poprawa - lek, który miał działać na coś innego pomógł jej w oddychaniu, które było dla niej problemem prawie od urodzenia. Fipsinka jest cudem :)
Wgl nasza rocznica była koszmarna i więcej przepłakałyśmy niż się cieszyłyśmy, za to następny dzień wynagrodził nam wszystko :) Kupiłyśmy sobie same dobre rzeczy (a co, raz na pół roku można wydać 100 zł na przyjemności) :D i mogłyśmy świętować nasze pół roku :) Ale ten czas zleciał...
Dopiero co Marta mnie nakręcała, że nas zapozna, żebym nie rozpaczała po Adze. A teraz już pół roczku :) A ile żonka mi nerwów zabrała xD hahaha zresztą ja jej też :) No ale teraz będziemy razem pracować (nasze marzenie się spełniło) :) i pracujemy w Oriflame więc wreszcie jest super :)
Relacje z rodzicami, ale bardziej z mamą uległy bardzo dużej poprawie. Ale jak sami wiecie już zdarzały się takie epizody, więc może za miech znowu będziemy się kłócić i fochać xD
No ale miejmy nadzieję, że już będzie ok :)
I na koniec mój ulubiony cytat :)
Budzisz mnie pocałunkiem
Kończy się zły
I kończy się zły
Sen o przyszłości...
:*