To nasze NOWE KOTKIIIIIIIIIIIIII xD <3 <3 <3 <3
Oczywiście żartuję... Dwa nam stykną w zupełności :) i tak mamy z nimi tyle problemów, że więcej nie potrzebujemy ;)
Trochę nie pisałam, ale nie miałam weny. I tak nikt tego już nie czyta, więc po co pisać.
Ale po krótce:
1. Wysterylizowałyśmy Pusię. Biedna cierpiała, ale już jest ok. Brzuszek jej się leczy, a ja zdałam sobie sprawę, że odezwał mi się instynkt macierzyński (HELP!!). Tak więc żona uważa, że jestem nadopiekuńcza mamusią :D Ale co zrobić, boję się że Pusia spadnie, coś sobie zrobi, albo z czymś sobie nie poradzi& Eh zachowuję się jak moja matka względem Pego...
2. Pozbyłyśmy się WSZYSTKICH gryzoni, ptaków, gadów, płazów i robali (no robali niekoniecznie) z domu :) Fundacji powiedziałyśmy pa pa i zajęłyśmy się swoim gospodarstwem xD Koniec wyzysku i śmierdzących klatek. Poza tym po Fipsince nie mogę mieć w domu gryzoni...
3. Z praca nadal chuj jak był. Czasem się zarysuje perspektywa na coś fajnego, ale zaraz potem upada. Obecnie jestem w fazie W CZYM JESTEM GORSZA OD INNYCH?! DLACZEGO NIE MAM NORMALNEJ ROBOTY?! Czyli nawet agencje mnie nie chcą :P A Vertus? Zobaczymy czy Święty Mikołaj mi da przedwczesny prezent :)
4. Wczoraj byłam u fryzjera (alleluja!!) Wreszcie wyglądam jak człowiek xD
5. Hmmm... no i w sumie tyle z tych ważniejszych rzeczy :D