`One two fuck you
Don't tell me what to do
I don't wanna be like you
Can't you see it's killing me
I'm my own worst enemy`
____________________________________________________________________________________________________________________________________________
Niedziela spędzona w łóżku. Tego było mi potrzeba (;
Tydzień jakoś przeleciał na wysokich obrotach.
Każdego dnia po pracy jakieś spotkanie, bądź coś do załatwienia i tak oto długie popołudnia zamieniały się w krótkie wieczory, po których padnięta spałam od 22.
Weekend na swój sposób cudowny.
Piątek - kino. Moja ulubiona trójka Burton, Depp i Bonham Carter, czyli jak najbardziej polecam Mroczne Cienie.
Wczoraj spacerek, bifor z Sandrą i Dariankiem, potem dobra biba.
Urodziny Ani, ani moje ani Twoje, czyli dobra rozkmina z.. Anią ;D
Gdybym miała brata, Ania musiałaby za niego wyjsc (; Niestety w drugą stronę ta opcja zepsuła się jakiś czas temu.
Pierwszy powrót w optymalnej temperaturze i [uwaga] już przy wschodzie słońca.
O 5 rano samotnie, w podartych rajstopach i 10cm butach z fajką w ręce nie wyglądałam jak porządny obywatel (;
Ważne, ze ze Pepem i Łukim dotrwalismy do końca. Bo za tydzień musimy to powtórzyc, ale wyjątkowo w piątek (;
Och.. ale zgubiłam mój różaniec z wężem na końcu.. ;< Darianku, już nie jestem wierząca .lol ;d
Czekam na moje najsłodsze na świecie, różowe buty.
Dowalę do tego różową koszulę i będę przesłodka. I mam to szczęście, że w moim wydaniu nie obejmują tego takie hasła jak: kicz i plastik. Nie moja wina, że we wszystkim wyglądam dobrze ;dd
O i jeszcze wolną sobotę muszę sobie załatwic przez to piątkowe melanżowanie (;
Skończyło mi się The BIg Bang Theory, tak mi jakoś pusto..
Dopatrzyłam też do końca Pamiętniki Wampirów, ale to mi jakoś już ciężko wchodzi.. 90210, Skins, PLL, Supernatural, wszystko jakoś tak pozaczynane i nawet nie wiem w którym momencie przestałam oglądac na rzecz BBT.
I w tym całym lenistwie obejrzałam dzisiaj też film. Nietykalni. Przepiękny.