`I still believe it when you say
it's another perfect day
another perfect day`

__________________________________________________________________________________________________________________________________________

Blue monday.

Myślę o tylu rzeczach na raz, że muszę jakoś je uporządkowac, najlepiej przelewając w tekst.

Nie wiem nawet od czego zacząc, bo jak zaczyna się pierdolic, to już wszystko..

Przede wszystkim tydzień przekonywania siebie, że już mam twardą decyzję poszedł na marne, ponieważ nie mam okazji przekonac się czy było po co w ogóle planowac. Może jutro, może w ogóle, może nie bezpośrednio. Zobaczymy.

Nie mogę określic, czy rzuciłam studia, ale one na pewno rzuciły mnie. Decyzja podjęta na 99.9%

Przyszłośc spierdoliła mi się jakoś tak w ciągu kilku minut. Ale oczywiście jest i ulga. Nie żałuję straconych pieniędzy, ani roku w plecy. Boję się ponownej decyzji, tego, że nie wiem nawet czego chcę, czy dam sobie radę, czy aby na pewno nie będę żałowac..

Na razie tylko w pracy jest dobrze, nie wiem jeszcze jak długo, ale może pora na to, żeby po długim czasie w tej kwestii utrzymała się przyjemna równowaga.

Weekend sam w sobie przebiega przyjemnie. Wczoraj dobre, kameralne posiedzenie, nawet jakieś zdjęcia cyknęliśmy. Dzsiaiaj trochę opierdolingu z Natt., jutro tak samo, kolejna niedziela w Miechowicach ;)

Miał byc wieczór zakończony miłą 'randką', pierwszą od 3 chyba lat znajomości, ale będzie w weekend 'następniejszy' (; Nasza dziwna znajomośc zaczęła się od końca, kończy na początku i tylko etap środkowy był przez jedną chwilę na swoim miejscu. Ale z jakim dystansem do tego podchodzimy, to jest niesamowite ;) Zawsze byliśmy dziwnymi znajomymi. 

Odkąd rano zaczęłam przeglądac moje wszystkie początkowe teksty jakie kiedykolwiek zamieściłam na fbl chodzi za mną Another Perfect Day. Przyjemna, aczkolwiek za smutna piosenka. Dzisiaj mi już nie służy.