Kilka słów nie-jako-Vibeke a jako Karolina. Przede wszystkim lubię swoje ostre oko i nieostre usta. Wynoszę się "moi drodzy". Od jutra zaczynam pakowanie, do końca tygodnia będę już stałą [mam nadzieję] mieszkanką Katowic. Może trochę zbyt krytycznie podchodzę do tego co zostawiam tutaj, ale ostatnio nie było to niestety nic dobrego. I tak wszystko kręci się dookoła jednego. Może to mnie zdeterminowało do podjęcia wyzwania, ale dalej nie wiem o czym to świadczy, że łatwiej mi się przeprowadzic i sprowokowac niż bezpośrednio wziąc wszystko w swoje ręce. Po prostu za dużo tego, zbyt wielkie ryzyko i zbyt małe szanse powodzenia żeby się zaangażowac. Przecież najlepiej zacząc zmieniac świat od siebie, prawda? Może na tym polegał problem moich dwudziestu już lat życia, a przynajmniej kilku ostatnich świadomych i jakże czasem rozczarowujących. Więc przestaję spełniac cudze oczekiwania.