`Hey, I just met you, and this is crazy,
but here's my number, so call me, maybe?`
____________________________________________________________________________________________________________________________
Cudowne zdjęcie z piątkowej imprezy. Chwilę wcześniej Sandra uderzyła Adama, nie wiemy do teraz jak i dlaczego ;D
Ale biba była piękna *.*
Jak i ostatnio najebka z Anią i Misią do samego końca + jakieś 30 osób więcej (;
After party o 5 rano u Szołtysa zawsze spoko ;D
Sobota z Natt. też niezastąpiona. Mimo iż nie zdążyłyśmy na Erisów to cała otoczka dotarcia tam była warta tej straty ;D
'nie ma chuja we wsi' ' bo jest gUpio' I znów ta noc <3 (;
I znów niedziela w dresie w łóżku. Pierwszy od dawna weekend, któremu nic nie mogę zarzucic (;
Nawet nieobecnosc 'ekhhmm' była lepsza, chyba dobrze na tym wyszłam.. przekonam się w weekend kolejny ;D
Tydzień w pracy za to zaczął się źle i dobrze na raz ;d
Dobrze, bo jest śmiesznie, bo na rano, bo bazy się skończyły, bo piknik z Kamilem. A źle, bo właśnie bazy się skończyły i bywa nudno aż w taki męczący sposób ;d
Esemesy z Natt i siedzącym dwa miejsca dalej Piotrkiem jednak jakoś pozwalają przeżyc (;
Team 3 jest, mimo złego pierwszego wrażenia, zajebisty.
Jutro już środa. Przetrwam. Potem kolejne dwa dni robocze, sobotę jednak sobie postaram odpuścic, co by móc Natt., a potem siebie zrobic na bóstwo (; Wieczór mam nadzieję będzie miły, noc jak zwykle pijana, niedziela leniwa. Oby tak było.
Plan na kolejne weekendy:
1. Klasycznie, jak wyżej
2.'weekend'owy chill.. ziomki, bronki, grill' czyli Fajna Ania robi bibe <3
3.Domówka u Hałczyńskiej
Lubie to
A gdzieś w międzyczasie, bo planowo 8.06 zostanę ciocią <3 a jakiś czas później matką chrzestną :D
Szaleństwo (; Ale siostra mi ufa.
A teraz, kiedy już zjadłam ogromną ilosc spaghetti, dobiłam czipsami i zapiłam colą mogę isc spac. A w nocy kalorie pokurczą mi ubrania ;d