Jasno jest za oknem, co wprawia moje serce naiwne w nadzieje. Jasno jest na dworze, a ja siedzę wsłuchana w szum komputera, który nie przynosi mi ukojenia w bólu (a powinien). Różnych bólach, fizycznych i tych innych- egzaltowanych.
Jagody ze śmietaną...
Nienawidze nic-nie-robienia. Jednak ostatnio nie wykonuje dosłownie żadnych głębszych czynności, co owocuje brakiem notatek na blogu chociażby. Ale o czym mam pisac? O porządkach, książkach i sporach na gg? Takich sporach, że proszę. Smiech na sali. (ale 'spory" brzmią poważnie)
Głupoty piszę, glupoty...
Szare niebo, brudy po praniu.