Hey
Gadzina bratanka. 15 minut spędziłam na prowadzeniu sesji, gdzie w zasadzie jedno zdjęcie, to właśnie, wyszło najlepiej, jeśli chodzi o ujęcie mordki ;P. Smok na sam koniec wypiął mi nie powiem co i z wielkim fochem odmówił dalszych zdjęć.
Dlaczego życie dorosłego człowieka kręci się wokół kasy. Dziecko jest beztroskie, za przeproszeniem w d*pie ma problemy i sytuację, liczy się "tu i teraz" i ono chce, nie przejmuje się, że to kosztuje. Ono chce i już i jak to możliwe, że ktoś mówi "ale nas nie stać, są inne, ważniejsze wydatki". No jasna cholera, tego zrozumieć się przecież nie da. Jak to "inne"? Ja chcę!
No, a wracając do dorosłości... Jestem w depresji życiowej ^^. Potrzebuję pracy, o którą nie jest tak prosto. Pracy na pół etatu, na "wyrywki". Taką Muszę zdobyć. Już nawet uciszyłam moje wewnętrzne głośne "nieee!" i chciałam zostać opiekunką do dzieci. Ale oczywiście, jak Zwykle, zostałam na lodzie, norma ;). Ja też chciałabym obrócić się na pięcie, strzelić focha i powiedzieć "ja chcę!", stwierdzić "ja żądam i wymagam!". Ale to nie jest takie proste... To 'przywilej' dzieci, który i tak trzeba tępić, bo wejdą z czasem na głowę ;). Ehh...
Tak w zasadzie to u mnie nigdy nie było takiej sytuacji. Zawsze trzeba było czekać, zawsze samemu naciułać tą złotówkę to złotóweczki... A wszystkie urodzinowe pieniądze szły na poczet "spłacenia imprezy". I tak urodziny, komunia, bierzmowanie, 18-stka... Wszystko to poszło na opłacenie jedzenia, które skonsumowali goście i tak zasadniczo... Nic z tego człowiek nie miał. Bo dostał 'prezent' i cholernie szybko się z nim rozstawał. To takie nie fair... Owszem, wyrasta się na kogoś, kto szanuje pieniądz, ale... Czuje się pokrzywdzona przez los ^^. Ja tak bardzo chciałam mieć to, co dziś dzieciaki dostają od tak, po prostu, bo zażądają...
Ale nie oczekuję od życia, że będę coś dostawać. Ja tylko chcę mieć możliwość sama sobie na to zapracować. Mam kilka zaplanowanych wydatków, które chciałabym urzeczywistnić w najbliższym półroczu. Tiaa...
A ja spędziłam miło Walentego - w końcu impreza na masową skalę, patron miasta, kościół, ogólnie sajgon ;P. A walentynki jako takowe były zorganizowane dzień wcześniej i były to najbardziej udane walentynki w życiu ^^. I cicho! ;P
Ja chcę dalsze części Władcy Pierścieni! ;D foch!
A ja i tak wiem, że Smok się do mnie uśmiechał ^^ ;P