Jelonek "MachineHat"
I tak oto w poniedziałek czekałam sobie na Fawora na Tyskim PKP...
Ahh, przyznam szczerze i od serca, iż szkoda, że już koniec ^^. Chciałabym mieć Cię tak bliżej, żeby móc częściej się widywać i po Pedritosie po nocy śmiać się obłąkańczo z wizji Gambita jako geja xD. Ah, tyle pomysłów, tyle wskazówek co do pisania... Naprawdę, dziękuję Ci, że byłaś :*. Dziękuję też za wymacanie i polubienie Twego telefonu xD. Dzięki Tobie nabrałam odwagi, by napaść na ten piekielny punkt Ery i jestem happy, że mam nowy telefon :] :*.
Ogólnie 3 dni spędzone naprawdę świetnie :]. Teraz co prawda jestem zmęczona, noł kontakt ze światem, padam, ale jestem szczęśliwa :).
Papa Wrotkarz i "Nas nie dogoniat" rlz! xD Jedziesz sobie człeku kulturalnie autobusem, a tu tuż przed przystankiem... Zwaaaaaalniaaaaszzzz.... Patrzysz, a tam środkiem jedzie staruszek na tym ala wózku z 4 kółkami xD. Każdy zapewne wie o co chodzi ;). Do teraz mam śmiechawę z Faworowego tekstu "Nas nie dogoniat" xD
Od jutra Naprawdę postaram się pisać. MUSZĘ! Natychnęłaś mnie, ułożyłyśmy plan mojej nowej notki i muszę obmyśleć, co Jamie tak naprawdę może robić po ukończeniu szkoły :].
A teraz póki co, prosze państwa... Idę nacieszać się telefonem ^^ i Moim, którego nie miałam aż... 3 dni! Maxymalnie za długo ;P ;)