A co! Reprezentacja kolektywu, w postaci Joanny i Marty, udała się na toruńskie juwenalia. Było, co to dużo mówić, czaaadowo i samaaaakowo. Towarzystwo przednie, zespoły zagrały świetnie(szczególne oklaski dla farbenów), klimat świetny, zabawa pod sceną wyborna. Przywiozły dziewczyny siniaków niezliczoną ilość, zniszczone trampki, pudełka po sałatce śledziowej, szyję i kark do wymiany ale co najważniejsze kupę wspomnień, przez które do dnia dzisiejszego nie mogą opanować śmiechu w miejscach publicznych(ze szczególnym uwzględnieniem języka angielskiego).
*zdjęcie niestety kazika, ponieważ na farbenach wyjmowanie aparatu pod sceną było równoznaczne z jego natychmiastową utratą.
Fenks ewribadim, którzy z nami byli! Cipu, cipu, cipuleńko i niech moc będzie z Wami!