photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 PAŹDZIERNIKA 2012

Profilowa jakość

W końcu mam telefon. W końcu mam koputer. W końcu jest dobrze.

Mam wielką ochotę gadać, pisać, czytać, robić coś!

Nie robię nic. Rodzinny standard? Tak bardzo chcę ten zapach! Pachnidłowy sposób zatrzymania ciepła koło siebie.

 

 

Siadając na parapecie iluzji i nadziei

Leciałam chmurą złudnych skrzydeł

Spadłam z niej kilka razy umierając

Ale Ikarowe przekonanie niczym fala

Pchało mnie wciąż do góry

 

Gdy zapadała noc

Przymykałam zmęczone powieki

Otwierałam drzwi chęci

Gubiłam klucze przyzwoitości

Brnęłam coraz głębiej, dalej

 

I budziłam się nieswoja

 

Siedając na parapecie iluzji i marzeń

Plotłam z myśli most do nieba

Wspinałam się po śliskim umyśle

Dotykałam czarnej pokrywy świata

I próbowałam znaleźć wyjście

 

Gdy zapadała noc

Zgrabnie nuciłam kołysankę gwiazdom

Księżyc tulił mi się do nóg

Z odbiciem przyjemności na skroniach

Powoli rozumiałam sens koła

 

I budziłam się nieswoja

 

Siadając na parapecie rzeczywistości

Wyglądałam przez szklaną wartwę społeczeństwa

Z wyższością mierząc ludzkie zwłoki

Skoczyłam wierząc dumnym oddechom

I już nie zapadła noc

 

Budziłam się sobą