No way... wcale nie biję pokłonów o zacna osobo, która to czytasz i oglądasz...
Po prostu walczę z katarem. A w tej chwili przegrałam.. heh... zaiste wielce to zabawne...
Jako, że do ściany mam dalej niż do biurka, to właśnie o ten mebel trzaskam głową.
Na potrzebę zdjęcia zamarłam w bezruchu, co by ostrość była dobra.
Tak więc... poległam.. ach! idę się wysmarkać... ma ktoś ochotę użyczyć mi rękawa?
Swoje już zużyłam.. ;/