Tak wygląda fińskie niebo zimą. Nic nie przerabiałam. W takim półmroku przyszło mi żyć :p
Ostatnie dni spędziłam na kolejnym szkoleniu, na którym musiałam się głowić i rozmawiać o swoich planach na przyszłość po wolontariacie. Ciężko było. Dzięki temu jednak mogłam się spotkać z wszystkimi moimi znajomymi z całego świata i spędzić z nimi ciekawie wieczory. Trudno sobie wyobrazić, że wszyscy jesteśmy już na półmetku. Nikt nie chce wracać do domu... Bo z Finlandią tak to już jest. Albo się jej nienawidzi, albo zakochuje się w niej na całe życie i nie chce opuszczać. Moje plany musiały ulec zmianie, ale o tym może kiedy indziej... Albo i wcale.. Życie tutaj nauczyło mnie, że nie ma sensu planować na pół roku przed. Wszystko się może zdarzyć...