Śnieg u mnie już zdążył stopnieć, ale założę się, że w Laponii nadal leży i to w dużej ilości. Ciągle jestem pod wrażeniem mojej ostatniej wyprawy, dlatego pomęczę Was jeszcze trochę zimowymi krajobrazami. Dowiedziałam się, że dzień po moim powrocie można było przed naszym domkiem podziwiać na niebie zorzę polarną, coś co zawsze chciałam zobaczyć. Może następnym razem mi się uda ;)
Pod ostatnim wpisem padło pytanie o zaufanie społeczne o którym wspomniałam, czy odnosi się do innych dziedziń życia. Tak, to jest coś charakterystycznego myślę, że dla całej Skandynawii, ale najbardziej dla Finlandii, gdyż jest do najbrdziej zamkniety w sobie naród Północy, nie dopuszczający do siebie zbyt wielu obcokrajowców. Wszyscy są więc "swojakami", wychowanymi w taki sam sposób, z poszanowaniem dla innych. I tak np. nie dziwi nikogo komórka pozostawiona na stoliku w kawiarni przez jej właściciela, który udał się do łazienki. Otwarty dom, samochód, niezabezpieczony rower - codziennie widzę dziesiątki takich przypadków. I ja sama też nie muszę pilnować swojej torebki za bardzo,w klubach to wręcz dziewczyny rzucają je w kąt i idą tańczyć. I nic się nie dzieje. Ja jednak, jako że z Polski hehe, mam wyostrzoną czujność i aż tak bardzo nie szarżuję. Ale prawdziwy Fin nigdy nie bierze pod uwagę, że może zostać okradziony.
Wiosna przyszła niespodziewanie, jednego dnia była burza śnieżna a drugiego już świeciło słońce. I tak już zostało. Moja depresja zimowa minęła i znów kocham ten kraj całym sercem. No ale czasu już dużo nie zostało. Teraz więc będę czerpać z życia całymi garściami, przez najbliższe dwa i pół miesiąca nie zmarnuję żadnego weekendu.
Mogłabym trochę ponarzekać na służbę zdrowia, na to jak przy zapaleniu ucha pielęgniarka brutalnie wielką skrzykawą wypłukała mi ucho choc nie powinna, na to jak czekałam na lekarza 3 godziny, na to jak dużo się płaci za wizytę i za leki, no ale jako że w Polsce jest jeszcze gorzej to chyba nie mam prawa. Na tym przykładzie widać jednak, że nigdzie nie jest idealnie. Choć nie powiem, spodziewałam się, że akurat chory ma w Finlandii królewskie warunki.