photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 GRUDNIA 2011

O życiu, piłce i kopaniu.

Dziwne, że kopanie i piłka jest zaznaczona osobno? Taaak... Bo o kopaniu będzie, ale w dupe.

 

Zaczne może nie w kolejności, co by upuścic sowim świeżo nagromadzonym negatywnym emocjom i dać szansę pominąć tę część ludziom, którzy z jakiś niewyjaśnionych przyczyn wciąż to czytają i w ogóle tu wchodzą, a nie lubią piłki nożnej. Tak więc od niej zacznę. Może to i lepiej. W końcu samo zdjęcie jakoś tego dotyczy, c'nie?

Piłka, sport każdego mężczyzny. A co lubią meżczyźni? "Wygrywać lubią!" I to jest fakt. Czego nie lubią? Wielu rzeczy. Ale pogodzić się z przegraną?! "NIGDY!" Dlatego stało się takie małe coś, co mnie osobiście irytuje. Poprzednie Klubowe Mistrzostwa Świata [zawsze odbywają się w Azji, widać zakwaterowanie tańsze itp. (może hotele z ryżu mają?)] mogły dumnie witać zawodników Manchester'u United. Tak, jest to drużyna, której jestem fanem... Bez drążenia tematu, dobrze? Wracając, odbyły się one, został wyłoniony zwycięzca, którym to był właśnie nasz europejski przedstawiciel, Manchester United. Jak to wiadomo, wzmianki o tym nie uświadczysz. Wiele osób do tego roku nie wiedziało (a niektórzy, którzy to czytają do jakiś 4 linijek wstecz...), że takie zawody w ogóle istnieją. Ale, gra w nich Barcelona! Nasz kochana Barcelona! I nie kto inny jak ona psuje mi dzisiejszy humor! Barcelona, o Barcelona! Koniec. Poprzednie KMŚ wygrał Manchester. Wzmianki nawet w wiadomościach sportowych nie uraczysz... Teraz? Realizacja meczu Barcelony nawet w TV publicznej (stacji nie podam bo nie lubie TVP, a 1 szczególnie)! Czy to nie jest przesada? Monopol na jeden zespół? Otóż nie. Przesadą było to co się stało zaraz po tym, jak się skusiłem obejrzeć ten mecz. To znaczy, mecz już leciał ale ja się skusiłem zasiąść przed TV w końcu. Ha! Jakiż wielki był mój zawód po obejrzeniu 45 minut! Szaranowicz jak zwykle bezbłędnie i bezstronniczowo komentował mecz. Jednakże Sz.P. 2nd Komentetor nie żałował sobie wylewności nawet względem podręcznikowych zagrań, które nawet ja wykonuje bez problemu. Barcelona był w tym meczu zaachwycajacooniesmielajacozajebisciefenomenalnieoslupiajacofantastycznogenialnocudowniekon... W każdym razie facet się chyba z nimi przespał. Poczułem się jak na dennej stypie nowobogackiego. Nigdy nikt go nie lubił, a jak zaczał zarabiać grubą kase to przez 3 lata do śmierci każdy go kochał. Jak tacy ludzie by mówili? Obejrzyjcie powtórkę meczu, to się dowiecie jak... Przepraszam, ale żygać mi się chcialo jak oglądałem ten mecz. Bulwersacja jest tym wieksza, że Barca choć gra w najłatwiejszej z najcięższych lig na świecie (w hiszpani liczy się Real Madryt, Barcelona, a czasem Sevilla, Villareal i... no, tyle) zdobywa fanów, bo wygrywa. Ludzie przestają kibicować swoim, choćby niszowym drużynom, bo "Barca na króla!" Opamiętajcie się człowieki! Nie boli mnie ten fakt, ale żal mi tych drużyn, które potrzebują kibiców, a tracą na rzecz drużyny, która sobie poradzi bez nich... Sam kibicuję United. I co? Wiele osób nie nawidzi United. Samo w tym sezone ma serię porażek, odpadnięcia z dwóch turniejów, ale dla mnie to jest wciąż United! To nie będzie Barcelona, Real ani Chelsea! Nie będzie wygrywać jak Barcelona. Nie będzie grać jak oni. Nie będzie zdobywać tylu fanów na sekundę co oni. Ale to będzie United i pomimo wszystkiego kibice będą z niego dumni i będzie cieszyć nasze oczy grą dobrą lub złą tak jak człowiek, który się cieszy z odgrzebania w wieku lat 50 zabawki z dzieciństwa. Dla mnie to jest i będzie United. A dla Was wasze drużyny? Nie mówię tylko o piłce. Czy pozostawiliście kiedyś coś co było słabsze, dla czegoś silniejszego, lepszego, a może nawet wygrywającego? Czas do tego powrócić. Nie dajmy się zmonopolizować na triumf. Wiara, nadzieja i przyszłość. Wszystko przed nami...

 

 

Życie... Moje? Znów was to interesuje? Cóż mam powiedzieć... Życie jak zawszę, jest trudne, ciężkie i nieprzewidywalne. O tyle me zdziwienie ostatnio sięga chmur, co głupota ludzi to zdziwienie napędza. Pewien osobnik z mojego bliskiego, jak bliskiego otoczenia doszedł do wniosku "A może spierdolę Michałowi związek? Może sama na tym wyjdę dobrze i coś z tego będzie?" Michał odpowiada: Otóż nie! Nic nie będzie dobrze. Nie wiem kto się tu zaczytuje i mało mnie to obchodzi, lecz wiedza teraz przeze mnie przytaczana przyda się wszystkim. Mianowicie: Kopania mnie po dupie za moimi plecami (tak, wiem gdzie mam tyłek. Musiałem się pochwalić) nie będzie. Każdy może sie wpierdzielać między mnie, a moich znajomych. Nihil novi. Droga wolna. Między mnie, a moich przyjaciół też. Tam akurat nikt nic nie zdziała. Ale miarka się przebiera, kiedy ktoś chce się wcisnąć w jakikolwiek sposób między mnie, a moją drugą połówkę. Otóż prowokacja zostanie wykryta jeszcze przed wprowadzeniem w życie, zapamiętana, zinfiltrowana i oddana z nawiązką. Wiem, że wiele osób jest mądrych w śród ludzi, których znam. Wiem też, że nie znam nikogo, kto mi dorównuje w sakraźmie, ironii i cyniźmie. A są to 3 cechy wrodzone mojego charakteru, które dają mi przewagę. Nię bądź sprytniejszy od mistrza... Bez urazy, ale jest to już potwierdzone. A więc informuję, iż ktokolwiek będzie chciał wsadzić swojego buta w dupe mojego zwiazku, buta owego straci i niech się modli, żeby stracil z butem tylko noge, gdyż jestem wtedy zdeterminowany i nieobliczalny. Proszę więc uważać na to co się robi. Szczególnie proszę uważać na przedsięwzięcia kolegów i koleżanek. Ja się robie na to za stary, wy też. Tylko, że ja robiąc się za stary, jestem coraz gorszy, a wy coraz mniej wydolni. Kto ma kurwa lepiej? Przepraszam, za uniesienia ale musiałem się tym podzielić, bo już mnie coś strzela... Czy ludzie naprawdę nie mają aż tak co robić, żeby samemu sobie psuć życie?

 

Skończyłem ten temat. Teraz mogę opowiedzieć, ze jestem jasnowidzem. Marny ze mnie malarz, ale za to origami tworzę bezbłędnie. To tak z serii o przyjaciołach, dzieciach i urodzinach kuzyna. Małe, 5 letnie dziecko z najmniejszych rzeczy cieszy się najbardziej. Czasem mi się przypomina jak to było, kiedy ja byłem mały. Czas zabaw i kreatywności. Chciało by się wrócić do tego co był. Ale kurwa nie! Praca + nauka! Tak, to jest to, co całe życie będę reprezentował... Nauka i praca. Można nawet rzec, że kiedyś wejdę systemowi edukacji w dupę. I to głęboko. Co do aktualnej pracy, nie narzekam. Nic nie robie i mi płacą. Tylko nudno trochę, ale Polak jestem, narzekać muszę... A narzekam często. Na zdrowie. Ale cóż... Lata już nie te. Widać zaprzestanie picia, ograniczanie palenia i bardziej osiadły tryb życia szkodzą mojemu organizmowi...

 

Podsumowanie 2011r.

Związek: Bez Zmian (Sz. Pani Marta)

Praca: z Decathlon -> na Formel D

Znajomi: Idioci

Przyjaciele: Kochani Idioci

Rodzina: Skończeni Idioci

Współczynnik szczęscia (skala 0 - 1.2): 0.4

Współczynnik wkurzenia (skala 0 - 1.2): 5164285358193641276851

Plany na rok 2012: Powrót do trybu życia studenckiego.

Informacje o saeel


Inni zdjęcia: Będzie ładnie elmar656. naginiiiŻubr. ezekh114Królowa Hatszepsut bluebird11Nierówności. ezekh114Mariensztatowo. ezekh114Nauka. ezekh114;) virgo123Nauka jazdy ? ezekh114Zgrupowanie. ezekh114