photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 LUTEGO 2010

Trzy myśli by zapomnieć 1

 

 

 

"Trzy myśli by zapomnieć"

Rozdział 1

 

 

  I weszły pierwsze promienie wiosennego słońca, przedarły się przez chłodną mgłę,
precyzyjnie tworzącą kuliste krople rosy na zmarzniętej jeszcze trawie.
Gdy tylko to się stało, przenikliwą ciszę przerwał delikatny śpiew jakiejś drobniejszej ptaszyny, która siadła na starym drewnianym płocie energicznie potrząsając czarnymi piórkami. Gdy drzwi starego myśliwskiego domu otwarły się, na pierwszym stopniu schodów stanął wysoki mężczyzna w skórzanej kurtce i czarnych lekko zniszczonych spodniach. Miał kilkudniowy zarost, typowy dla ludzi w jego profesji i jasne rozwiane włosy, które wkrótce przykrył kapeluszem.

Wkrótce obok niego pojawiła się piękna kobieta, miała narzucony na siebie tylko czerwony koc. Kafelki w przedpokoju były o tej godzinie wyjątkowo zimne, toteż opierała się tylko na jednej bosej stópce. Stanęła na palcach, by przyrównać się do wyższego od siebie mężczyzny, i delikatnie musnęła wargami jego usta. Potem wróciła do mniej ważnych spraw, omijają wielkimi krokami zimniejsze kafelki. Piotr (bo takie nosił imię mężczyzna) pokonał podwórko kilkukrotnie grzęznąc w błocie, które było ostatnim śladem minionej zimy, i otworzył ogromne skrzydło stodoły, która poniekąd spełniała rolę jego drugiego domu. Między jego nogami przeleciały trzy kudłate psy i ustawiły się w szeregu żywo machając ogonami, niczym rozkręcające się śmigła awionetek. Właściciel zniknął na chwilę w ich wyjątkowo dużej budzie, i wrócił z zawieszoną na ramieniu dwururką i garścią naboi które schował w kieszeni kurtki.
"No, idziemy pieski!"- wydał polecenie na które trzej mali pomocnicy z niecierpliwością oczekiwali. Dwa większe, czarne psy myśliwskie szły z nosem przy ziemi daleko przed myśliwym, najmniejszy rudy szedł nieco z tyłu, zaraz przy nodze swego pana, gdyż z jakiegoś powodu zawsze bał się tego tajemniczego lasu. Wiele myśli krążyło w głowie Piotra, lecz jedna z nich była nieodłączną częścią każdej wyprawy - czy robi dobrze, czy wolno tak po prostu wejść do lasu, który jest ostoją jakiegoś zwierzęcia i zwyczajnie strzelić mu w łeb, potem podejść i strzelić jeszcze raz by unieruchomić wszystkie jego kończyny? Lecz zaraz potem widział w myślach obraz swojej małej córeczki Ani, która z wielkim apetytem co chwilę zaglądała do wnętrza piekarnika w którym przygotowywana była dziczyzna, lub też uśmiech swego starego ojca, który z wielkim trudem podnosił się z fotela mówiąc "Oooo, przyniosłeś moją ulubiona dziczyznę!". Sam nie chwalił się tym co robi, nie obwieszał bynajmniej całego domu trofeami myśliwskimi, ale wszystko sprzedawał by zapewnić dobrobyt swojej rodzinie. Już niemal całe słońce wyszło zza horyzontu gdy mężczyzna dotarł do polany na której znajdowała się ambona obserwacyjna. Gdy tylko zaczął wspinać się po wilgotnych szczeblach drabiny, zauważył że jego psy nie stoją u jej wejścia jak zwykle wpatrzone wielkimi źrenicami w górę, czy ich pan na pewno bezpiecznie wejdzie, lecz tym razem wpatrywały się w przeciwną część lasu, jakby czymś bardzo zaintrygowane.

 

CDN.

 

 


Komentarze

zanieczyszczona kiedyś byłam chuda.. ale było minęło ;(
07/03/2010 22:55:35
halda no popatrz, ja też (:
27/02/2010 13:02:44
bravos21 tak mi się napisało:P
27/02/2010 0:32:55
zanieczyszczona Podoba mi się to zdjęcie, no wiesz.. :)
26/02/2010 22:41:44
bravos21 hm , co piękny?:D
26/02/2010 22:23:36