piszę tę notkę z dwóch powodów. pierwszym jest ten oczywisty i bardzo prozaiczny, bo dawno nie pisałam, a drugi, bo mam do wyboru albo napisać tę notkę przepełnioną żalem i rozpaczą albo zwyczajnie przykryć się kołdrą, tak jak przykrywają mnie moje niepowodzenia i zwyczajnie zgnić w moim łóżku. wyprzedzę wszystkie pytania, pierwsze co zrobiłam, to padłam na łóżko i chciałam umrzeć przygnieciona moim nędznym życiem, ale szybko musiałam wstać, bo zgłodniałam.
właściwie nic w moim życiu nie uległo zmianie, a przynajmniej na lepsze. nadal nie mam swojego portfela, za którym tęsknię, MYŚLĘ O TOBIE CODZIENNIE, mój łoletto!
zaczyna mnie męczyć portugalskie życie i strajki komunikacji miejskiej, które skutecznie uprzyszają mi życie, tak jakby nie było ono dostatecznie ciężkie.
pozdrawiam,
umęczona Ania